Dramatyczne doniesienia z Turcji. Rośnie liczba ofiar
W poniedziałek około godz. 04:00 w nocy czasu lokalnego w południowo-wschodniej Turcji miało miejsce trzęsienie ziemi o sile 7,8 stopnia w skali Richtera. Kataklizm nawiedził także Syrię. Po godz. 11 czasu polskiego nastąpił niemal równie silny wstrząs wtórny, a we wtorek doszło do kolejnej tragedii. Trzecie trzęsienie było słabsze od dwóch poprzednich (magnitudzie 5,6).
Dramatyczny bilans trzęsienia ziemi
Najnowsze doniesienia mówią o co najmniej 7000 ofiar śmiertelnych w tych krajach. 5400 osób zginęło w samej Turcji, podczas gdy w Syrii ponad 1700.
Dziesiątki tysięcy osób są ranne. Służby cały czas intensywnie pracują na miejscu, m.in. udzielając pomocy ofiarom i poszukując osób, które znalazły się pod gruzami. Na miejsce katastrofy wyruszyły ekipy ratunkowe z kilkudziesięciu krajów świata.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ogłosił siedmiodniową żałobę narodową. W dziesięciu prowincjach, które doświadczyły skutków trzęsienia ziemi, prezydent wprowadził stan wyjątkowy.
Pomoc polskich strażaków
Polska skierowała do pomocy w akcji ponad 76 strażaków. Zostali oni skierowani do miasta Adiyaman, gdzie będą dowodzić akcją ratunkową. Grupa przyjęła nazwę "HUSAR Poland".
Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. bryg. Andrzej Bartkowiak powiedział w rozmowie z Polsatem, że "strasznie nam zależy na czasie". – Czas jest bardzo istotny, jest mróz, jest zima. Szansę tych biednych ludzi maleją z każdą chwilą – wskazał.
– Na siedem dni jesteśmy całkowicie samowystarczalni. Do tego namioty, śpiwory, koce, aby przetrwać mroźne noce - dodał. Z relacji strażaków, którzy dotarli na miejsce wynika, że wszyscy w Turcji czekają na pomoc i wsparcie z zagranicy. Nasi ratownicy są wystarczająco doświadczeni, wystarczająco zmotywowani, żeby działać jak najlepiej – dodał.